St. Johann – Kameralny Tyrol

Austriacki Tyrol kojarzy się miłośnikom śniegu z bezkresnymi rejonami narciarskimi, poprzecinanymi siatkami wyciągów. I faktycznie z reguły opisujemy tego typu tereny narciarskie. Nazwy Zillertal, Serfaus-Fiss-Ladis, Ischgl, Soelden, Obergurgl-Hochgurgl, Stubai czy Ski Welt Wilder Kaiser Brixental są magnesem przyciągającym co roku miliony narciarzy z całego świata. Tymczasem Tyrol to także liczne, niemałe, ale zdecydowanie bardziej kameralne ośrodki, w których nie ma tłumów. Jednym z nich jest St. Johann.

Kitzbueheler Alpen
Jadąc wielokrotnie drogą krajową z Salzburga do Innsbrucka, która jest alternatywą często zatłoczonej autostrady, niedaleko za Lofer, obserwowałem gondolkę, która efektowną granią podąża na tle nieba pod wyniosły szczyt Kiztbueheler Horn. Słońce błyska w szybach wagoników, a śnieg na trasach skrzy się jak diament…
Dla każdego narciarza jest to widok bardziej niż zachęcający. Wiele razy obiecywałem sobie, że w końcu muszę odwiedzić rejon narciarski położony ponad historycznym miastem St. Johann in Tirol. Co prawda pierwszym tyrolskim terenem mijanym przy tej samej drodze jest Steinplatte, ale z drogi nie widać tam tras, które położone są wysoko nad szosą na płaskowyżu. Na Steinplatte, z parkingu przy drodze, wjeżdża gondolka i nie da się wrócić na nartach na poziom doliny. Jest to także jeden z tych nielicznych tyrolskich rejonów, w których jeszcze nie jeździłem, a zawsze obiecywałem sobie odwiedzić. W tym roku się nie udało, ale za rok na pewno zrealizuję ten plan, bo słyszałem o Steinplatte same superlatywy.
Udało się jednak odwiedzić St. Johann. Warto wiedzieć, że w obu rejonach obowiązuje mega karnet – „Kitzbuelheler Alpen Top Skipass”, który oprócz tych dwóch kameralnych miejscówek działa w takich molochach jak Kitzbuehel czy Ski Welt Wilder Kaiser Brixental, a łącznie obejmuje 245 wyciągów i 704 kilometry tras!
Alternatywą Top Skipassu jest mniejszy karnet „Schneewinkel” na 54 wyciągi i 170 km tras, w skład którego oprócz St. Johann i Waidring-Steinplatte wchodzą także pobliskie rejony St. Jacob i Fieberbrun.

Wyciągi
Wszystkie wyciągi i trasy St. Johann znajdują się na stokach jednej góry – Kitzbueheler Horn (2000 m). Wyciągi nie osiągają jednak samego szczytu góry, ale dojeżdżają do plateau na wysokości 1700 m. Ponad plateau wznoszą się strome skały i nie za bardzo da się tamtędy zjeżdżać na nartach. Co ciekawe, po drugiej – południowej stronie góry działa teren narciarski z 10 wyciągami i kilkoma trasami, na którym obowiązuje ski pass z Kitzbuehel (oczywiście także Top Skipass), ale St. Johann i Kitz nie są jeszcze połączone wyciągami. Właśnie „jeszcze”, bowiem za rok planuje się budowę gondolki, która połączy oba miejsca i przez to atrakcyjność St. Johann zyska co najmniej podwójnie. Samo St. Johann oferuje w tej chwili niemało, bo 60 kilometrów tras i kilkanaście nowoczesnych wyciągów. Na jeden dzień jazdy – a tylko tyle miałem czasu, by odwiedzić St. Johann, to była naprawdę sporo.
Głównym wyciągiem ośrodka jest gondolka Harschbichl, startująca z centrum St. Johann i osiągająca wspomniane plateau. Gondolka składa się z dwóch odcinków przedzielonych stacją pośrednią na Angereralm (1200 m). Jak to zwykle bywa w Austrii na stacji pośredniej nie trzeba się przesiadać, a wagoniki automatycznie wpinają się w drugą linę. Plateau Harschbichl (1700 m) z górną stacją gondolki jest fantastycznym punktem widokowym. Widać stąd jak na dłoni wznoszące się na północnym-zachodzie pasmo skalnych turni i ścian o nazwie Wilder Kaiser. Jest to jeden z najpiękniejszych tego typu grzbietów w całej Austrii, będący za razem mekką wspinaczy skalnych i alpinistów. Naprawdę jest co podziwiać. Harschbichl daje możliwość zjazdu na trzy strony – wschodnią, północną i zachodnią. Zachodnią stronę obsługuje najnowocześniejsza gondolka Bauernpenzing, startująca z przysiółka Penzing należącego do wsi Oberndorf. Na lewo od gondoli Bauernpenzing (patrząc od dołu) w nieco wyższej części góry kursuje szybkie krzesełko Penzing. Jeszcze na lewo od niego z przysiółka Hochfeld startuję dwa krzesełka – Hochfeld 1 (dwuosobowe) i Hochfeld 2 (trzyosobowe). Są one alternatywą gondolki Harschbichl, gdy ta wydaje się zatłoczona. Moim zdaniem oba krzesła Hochfeld wkrótce powinno zastąpić jedno lub dwa nowoczesne. Jak na dzisiejsze czasy i tyrolskie standardy krzesełka te są już nieco archaiczne.
Na wschód od wierzchołka Harschbichl działa dwuosobowe, ale nowoczesne krzesełko Jodlalm. Poniżej Jodlalm znajdują się trzy długie orczyki – Eichenhof 1 i 2 oraz Baumoss i kilka krótszych, dedykowanych początkującym.
Oba orczyki Eichenhof są dość długie, a podróż nimi męcząca. Tutaj także mój typ na wymianę obu „t-barów” na szybką kanapę. Tym bardziej, że ta część góry jest bardzo interesująca, a rozległy parking pod wyciągami, położony za miastem, mógłby rozładować dość ciasne parkingi pod gondolką Harschbichl.
Mówiąc o dole stoku nie można szerzej nie wspomnieć o orczykach dla początkujących. Są całkowicie darmowe!!! To się nazywa marketing, promocja narciarstwa i właściwe podejście do klienta. Gratulacje!

Trasy
Choć logika nakazuje zaczynać zwiedzanie ośrodka od trasy numer 1, ja z reguły zaczynam zjazdy od lewej do prawej i tak samo było w przypadku St. Johann. Po wjechaniu na Harschbichl początkowo czerwoną trasą numer 1a – fajna dość stroma ścianka ze świetnym śniegiem – i dalej również czerwoną trasą Lackner (3a) do krzesełka Jodlalm. Trasa liczy około 2 kilometry i prowadzi szeroką przecinką z kilkoma padakami. Na dole Lackerabfahrt zwęża się i przechodzi w stokówkę, którą objeżdżamy wąwóz i jesteśmy przy krzesełku. Aby mieć już zaliczone orczyki Eichenhof, trzeba zjechać czerwonymi trasami 4a i 4b, przechodzące na dole w łagodną niebieską 4c. Cały zjazd „czwórkami” liczy 4 kilometry, a 4a i 4b to kapitalne trasy do szerokich skrętów i rozwinięcia pełnej prędkości. Amatorów orczyków nie ma zbyt wielu, dlatego na obu trasach jest niemal pusto. Można trochę się rozpędzić, bez strachu, że ktoś nam nagle wyskoczy z boku. Zwłaszcza 4b to świetna trasa z homologacją FIS o nazwie St. Johanner Sportivabfahrt.
Łagodnym zjazdem z samego Harschbichl jest kombinacja niebieskich tras 1c (Langwies), 2a (Pointen), 3b (Jodlalm-Zubringer) i ośla łączka 2d (Baumooshang). Zjazd, mimo że nie stromy, jest bardzo urozmaicony i liczy około 5 kilometrów długości. Tym samym zjazdem – odbijając na dole w niebieski wariant 2c (Metzgerkreuz) można dotrzeć pod dolną stację gondolki. Bardziej zaawansowani narciarze mogą wybrać nieco bardziej stromą czerwoną trasę Schneiderbergabfahrt (2b). Jest to długa i ciekawa trasa, a praktycznie nie ma tu ruchu – ani rano, ani po południu.
Najpopularniejszy zjazd w St. Johann wiedzie mniej więcej pod gondolką Harschbichl i oznaczony jest numerami 1c i 1d. Trasa liczy także około 5 kilometrów długości i zwłaszcza w dolnej i środkowej części wiedzie przez szeroki polany. Tutaj nie poszalejemy – zawsze jest tu dużo ludzi. Jest to poligon dla szkółek i grup z instruktorami. Znajdują się tu liczne bary z tarasami i leżakami. Do krzesełka Hochfeld w dolnej części stoku odbija czerwony około kilometrowy wariant 1e – Reuppenhang. Tutaj jest zdecydowanie luźniej, ale także tu trzeba uważać na szkółki. Dół Reuppenhang jest przez większość dnia w cieniu, co przy sztucznym śniegu powoduje dość twardą nawierzchnię, a nawet wylodzenia.
O wiele szybciej można pojeździć przy kanapie Penzing. Pod kanapą znajduje się czerwona trasa Penzing (6a), która biegnie przez urozmaicone i szerokie śnieżne pole, długie na około 2 kilometry. Pod śniegiem wyróżniają się liczne hopki i naturalne muldy – dobra technika znajduje tu zastosowanie, a podróż szybką kanapą zachęca do kilkukrotnego powtórzenia zjazdu. Z dolnej stacji krzesełka Penzing łatwo można się dostać do Oberndorf i kursującej stamtąd gondolki Bauernpenzing (trasą 6a Talabfahrt- Oberndorf). Gondolka Bauernpenzing to najbardziej komfortowy i najnowocześniejszy wyciąg w całym rejonie.
Tutaj także znajduje się najlepsza propozycja dla zaawansowanych narciarzy, czyli czarna trasa FIS Sureggabfahrt (7a). W połączeniu z trasą czerwoną 6a z wierzchołka Harschbichl, Sureggabfahrt oferuje najciekawszy zjazd w całym rejonie. Górna ścianka jest stroma i szeroka, potem wjeżdżamy w trawers w lesie, by wyjechać na słoneczne i strome pole z dwoma możliwościami – lewym (bardzo stroma ścianka) i prawym (nieco mniej stroma). Lewa ścianka jest oddzielona siatkami i bezpiecznie można na niej dać czadu! Do samego końca zjazd jest bardzo ciekawy i liczy w sumie około 3,5 kilometra długości. Choćby dla zaliczenia samego Sureggabfahrtu warto się do St. Johann pofatygować!

Podsumowanie
St. Johann to kameralny i rodzinny teren, który rzadko bywa zatłoczony, a zawsze oferuje dobre warunki śniegowe, mimo że ośrodek nie jest położony w wysokich partiach Alp. Wszystko dzięki systemowi starannego sztucznego śnieżenia. Niektóre wyciągi na pewno będę modernizowane, ale te działające zapewniają komfortową podróż do góry bez stania w kolejkach. Znajdą tu coś dla siebie narciarze na każdym poziomie zaawansowania. St. Johann jest noclegową i zakupową alternatywą dla drogiego Kitzbuehel. Można tu spotkać dobrze zaopatrzone sklepy i wypożyczalnie. Standard hoteli jest bardzo dobry, a ceny przystępne – polecam zwłaszcza zatrzymanie się w Oberndorf. Będzie tu na pewno taniej niż w zabytkowym St. Johann.

Dojazd
Atutem St. Johann jest bez wątpienia komfortowy dojazd i, jak na Tyrol, dość krótki dystans do pokonania. Możemy dojechać przez Wiedeń autostradą A1 na Salzburg i potem dalej albo drogą krajową 178 przez Lofer, albo nieco dookoła autostradą nr 8 przez Niemcy i A12 przez Kufstein. W Woergl odbijamy z autostrady na Kitzbuehel (droga 178). Jadąc przez Monachium nie mamy wyboru – kierujemy się A12 Doliną Innu na Innsbruck/Kufstein i dalej, tak jak powyżej, odbijamy w Woergl na drogę 178.

www.kitzalps.com
www.ferienregion.at
www.bergbahnen-stjohann.at